Teraz poważniej. Nagonka na ludzi, którzy mieliby jakoby być agentami przechodzi wszelkie pojęcie. Ten jadł obiad z jakimś agentem SB, pewnie szpieg. Tamten coś powiedział, może i przez przypadek, ale może nie. Pewnie też szpieg. Wszyscy szpiedzy. Może powinniśmy sprawdzać przeszłość naszych rodziców i w razie czego publicznie ich piętnować. Albo- skoro już mamy nazwiska wszystkich szpiegów- zorganizujmy kilka publicznych linczy! Będzie fajnie i może dostaniemy medal od Pana Prezydenta, Słońca naszego.
Weźmy na przykład sprawę pana Wolszczana. Współpracował, bo takie wtedy były realia, a musiał wyjechać. Bez tego, czyt. bez podpisania lojalki nie pojechał by za daleko. Owszem, dawał im informacje- które, jak określono były bez żadnego znaczenia. Ale czy o tym ktoś wpsomina? Ale po co? Jeśli człowieka obrzuci się gównem, to choćby i nie należało mu się to, to zawsze jednak coś się przylepi.
Wszyscy ci ludzie twierdzą, że chcą tylko dobra, prawa i sprawiedliwości. Jednak nie zauważyłem jak na razie pozytywnych efektów lustracji. PiS-owski skład i ich zwolennicy chcą chyba tylko zmieszać jak najwięcej ludzi z błotem. Ba, tak się do palą, że robią to niezgodnie z prawem. Pan Wildstein postanowił potajemnie wynieśc z IPN dokumenty i ujawnić je. Może i jego powiniśmy nazywać TW "Bronek-skowronek", w końcu śpiewa pięknie. I nie obchodzi go czy to co robi będzie miało skutki pozytywne czy negatywne. On po prostu śpiewa. Brawo, proszę państwa, pogratulujmy mu oklaskami, może wreszcie się zamknie.
Ten cały team zwolenników lustracji po prostu nie chce zrozumieć, że większość tych ludzi robiła to co uważała za słuszne dla państwa. Agenci SB i UB robili to co należało do ich obowiązków, to była ich praca. Jak napisałem w innym poście, to samo może zdarzyć się za ileśtam lat. Historia jest nieprzewidywalną. Może kiedyś, w odległej przyszłości, lecz w tej samej galaktyce, sądzeni będą ci, którzy dzisiaj rządzą i lustrują? Nie jest to do końca niemożliwe. Jak już rzekłem- historium nieprzewidywalnum est.
Niestety tak już bywa, w tym naszym kraju, "Gdzie bursztynowy świerzop, gryka jak śnieg biała", zboże złote, pejzaże potrafiące łzy w oczach wywołać, i ludzie, ludzie, którzy w swych małych serduszkach noszą naprawdę dużo nienawiści. Miejmy nadzieję, że któs w końcu pójdzie do głowy po zdrowy rozsądek i zastanowi się nad tym całym 'procederem'. Życzę nam wszystkim powodzenia, może w przyszłości też sobie polustrujemy.
P.S. Jeszcze jedna myśl, tak na ostatku- IPN oprócz pralki przypomina mi jeszcze jedno urządzenie- armatkę wodną. Tylko z tą jedną różnicą, że armatka ta nie jest ładowana wodą- lecz gnojem.